czwartek, 13 marca 2014

imagin o Scott cie I Vicky #2

- Dziękuję. - uśmiechnął sie i musnął moje usta.
Zaseliśmy wtuleni w siebie.
*Rano* *Nadal oczami Vicky*
Obudziłam się bardzo wszeście bo miewałam straszny ból brzucha i było mi nie dobrzd więc wszystko pobiegłam do łazienki I wymiotowałam .Umyłam zęby.  Gdy skończyłam poszłam po kosmetyczke I zniej wyjwłam test ciążowy . Po zrobionym teście odczekałam 5 minut I  na niego spojrzałam test był  pozytywny cieszyłam sie wiec odrazu pobiegłam do sypialni zostawiając test ciążowy w łazięce.
V- Scott - zaczełam głośno krzyczeć
S- Co sie stało kotku- powiedział zaspany Scott
V- Jestem w ciąży - powiedziałam siadając na łóżku
S- Naprawde!! Bardzo się cieszę- powiedział przytulając mnie
V- Ja też
*Oczami Scott'a*
 Gdy dowiedziałem się że Vicky jest w ciąży ucieszyłem się.
S-Kocham cię - powiedziałem Vicky dając jej buziaka
wstałem I ubrałem bokserki bo wczoraj po tym co "robiliśmy" byliśmy nadzy
Vicky była okryta kołdrą. Wyglądała jak bogini.
*Oczami Vicky*
Gdy Scott się ubierał poszłam po ciuchy I kierowałam się w kierunku łazięki. Weszłam pod prysznic I zaczeła po mnie spływać ciepław woda. Po 20 minutach wyszłam I ubrałam się wyszłam z łazięki I poszład do kuchni, a Scott poszedł wziąść prysznic. Postanowiłam zrobić śniadanie , gdy skończyłam do kuchni wszedł mój mąż podałam mu śniadanie, zaczeliśmy jeść. Po skończonym posiłku posprzątałam I poszliśmy  zwiedzać  oczywiście byli też fani Scott porobił z nimi zdjęcia I poszliśmy dalej.
V- Scott Kocham Cię
S- Ja ciebie też- powiedział I dał mi buziaka. Rozmawialiśmy o nas I o naszym dziecku.
 Postanowiliśmy iść do wesołego miasteczka  byliśmy na diabelski młyn I karuzeli wyszliśmy  z Wesołego miasteczka I kierowaliśmy się do restauracji  zamuwiliśmy jedzenie I Rozmawialiśmy co zrobimy jak urodzi się dziecko. Do mojego męża zadzwonił telefon
*Oczami Scott'a* *rozmowa telefoniczna*
S(Scott)- Tak słucham
P(Producent)- Hej Scott musisz wracać na Hawaje bo bez ciebie nie możemy nakręcić odcinka.
S- Ale ja jestem na miesiącym miodowym- powiedziałem lekko oburzony.
P-Wiem Scott przykro mi.
S- Okey. A o której?? - powiedziałam spokojniej
P- O 12:30 na planie.
S- Okey. Pa - rozłączyłem się
*Oczami Vicky*
Nasuchiwałam się rozmowy Scott'a. Aż w końcu się rozłączył.
V- Kochanie co się stało ?
S- Musimy wracać na Hawaje Przepraszam.
V- No ok - uśmiechnełam się biorąc torbe.
Scott zostawił pięniądze I wyszliśmy kierując się w strone domku. Odrazu gdy przyszliśmy zaczeliśmy się pakować. Zajeło nam to 2 godziny. Zadzwoniłam po taxi po 15 minutach już była pod domkiem zapakowaliśmy bagaże I powiedzieliśmy kierowcy żeby jechał na latnisko. Na lotnisku byliśmy o 18 kupiliśmy bilety I poszliśmy do samolotu.Samolot ruszył I po 2 godzinach byliśmy na Hawajah.
*9 miesięcy później**Oczami Vicky*
Jestem u siostry Scott'a. Za niedługo urodzi się nasza córka Juliett Chelsea Caan
Pijemy Kawe I brzuch mnie zaczoł boleć
V- Tara Chyba rodze - powiedziałam czymając się za brzuch.
T- Już dzwonie po Karetke
Tara zadzwoniła po karetke podała adres I za 10 minut mieli tu być.
Tara również powiadomiła Scott'a który właśnie lręcił odcinek.
*Oczami Tary* *rozmowa telefoniczna*
Dzoniłam jak najszybciej. Zaraz zostane ciocią. Jeden sygnał drugi sygnał odebrał.
S(Scott)- Tara jestem na planie
T(Tara)- Wiem Vicky rodzi
S- Ale termin ma na następny tydzień
T- Jprdl ale dziecko może być wsześciakiem urodzić się w terminie  lub po nim.nprzyjeżdżaj do szpitala najbliżej mnie- Krzyknełam I rozłączyłam się . Karetka zaraz po tym przyjechała pozwolili mi z nią jechać. Do szpitala dojechaliśmy w ciągu 15 minut zabrali ją na sale porodową I zaczeło się  czekanie Mój brat po 10 minutach wpadł zdyszany na sale. Usiadł koło mnie I cekaliśmy bez słowa.
*3 godziny później* *Oczami Tary*
Usłyszałam płacz dziecka z sali w której rodziła VIcky jest 17 :45 obudziłam drzemiącego Scott'a który spał koło mniw na krześle
T(Tara)- Scott obudź się Vicky urodziła
S(Scott)- To ja ide . - wstał I kierował się w strone sali porodowej Vicky
*Oczami Scott'a*
Weszłem do Sali moja córeczka była już wykąpana podszedłem bliżej mojej żonu króra na rękach naszą córeczkę ucałowałem Vicky I wziołem Juliett na ręce była taka malutka I bezbronna . O niczym więcej nie marze.
*Oczami Vicky*
Byłam wykończona porodem moja Juliett jest słodka a gdy Scott weszedł I wzioł ją na ręce byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Zabrali mnie do sali w której musiałam zostać na obserwacjii 3 dni z Juliett .
CDN.........

5 kom next


1 komentarz: